Co jest najlepsze dla kota, czyli co mamy wybrać?

Czy można być w stu procentach pewnym, że wybrana przez nas dla kota karma, miski czy żwirek są absolutnie najlepsze? Nie. Każdy kot jest inny (podobnie jak ludzie) i każdy ma swoje preferencje. Jeden będzie wolał jeść z małego płaskiego talerzyka, korzystać z krytej kuwety i wylegiwać się rozciągnięty na drapaku natomiast inny zje tylko z dość głębokiej miski, jego kuweta powinna przypominać rozległą pustynię, a żeby odpocząć skryje się w drapakowej budce zwinięty w zgrabny precelek.

No i bądź tu mądry, świadomy opiekunie.
Co zatem możemy zrobić żeby nie zwariować i żeby kot był szczęśliwy?

Po pierwsze, tak jak wspomniałam we wcześniejszym artykule, nie robić kotu rewolucji w życiu zaraz po przybyciu do naszego domu. Na początku naszego wspólnego mieszkania kot powinien jeść to co w poprzednim domu (nie dotyczy to kotów, o których przeszłości nic nie wiemy), korzystać ze żwirku i kuwety takiej jak w poprzednim miejscu zamieszkania i spać na znanym sobie legowisku.

Po drugie – obserwować. Uważna obserwacja zwyczajów mieszkającego z nami kota dostarczy nam całego mnóstwa informacji co lubi, a czego nie lubi nasz podopieczny. Można wtedy spróbować odnaleźć złoty środek pomiędzy tym czego chce kot a tym co możemy mu zaoferować.

Po trzecie – doświadczenie. Nie ma co odkrywać tysięczny raz Ameryki. Są ludzie, którzy opiekują się kotami od lat (czasem nawet piszą o tym książki) i powinniśmy korzystać także z ich doświadczenia.

Po czwarte – nie bać się pytać i dociekać. Kociarz powinien pytać, dociekać, czytać, i jeszcze raz pytać.

Im więcej będziemy wiedzieć w kocim temacie tym my będziemy spokojniejsi, a kot szczęśliwszy (chyba).
(©Karolina Telwikas)