Co z tym Sylwestrem? (Edytowany)

Przede wszystkim – nie strzelajmy w Sylwestra.

Generalnie koty niewychodzące całkiem nieźle znoszą sylwestrowe szaleństwo. Może je przerażać huk wystrzałów, ale zwykle z zaciekawieniem obserwują migoczące na niebie światełka fajerwerków.

Co można zrobić żeby mimo wszystko zminimalizować stres?
1. W przypadku kotów niewychodzących należy przygotować bezpieczne schronienie, gdzie hałas będzie jak najmniej słyszalny. Może to być karton ustawiony w ustronnym miejscu (w środku można go wyłożyć naszym swetrem, ulubionym kocykiem kota, czymś co kotu się pozytywnie kojarzy); nieźle sprawdza się w takich sytuacjach otwarcie szafy i zorganizowanie kotu legowiska na niższych półkach lub pozostawienie rozłożonej sofy czy kanapy, by kot mógł znaleźć pod nią bezpieczną, zacienioną przestrzeń. Jeśli kot tam sam wejdzie – zostawmy kota w spokoju. Z dużym prawdopodobieństwem – prześpi tam stresującą sytuację.

2. Kiedy zaczną się wystrzały należy szczelnie zamknąć wszystkie okna, by ograniczyć hałas. Można opuścić rolety czy zasłonić zasłony. Choć w naszym przypadku lepiej sprawdziło się tylko częściowe zasłonięcie.

3. Unikać całkowitej ciszy w mieszkaniu. Należy odwrócić uwagę kota od hałasów za oknem stwarzając w domu „przestrzeń dźwiękową” złożoną z dźwięków znanych kotu: włączamy radio lub telewizor, puszczamy muzykę, która jest zwykle obecna w domu. Dźwięki nie muszą być głośne – kot ma znakomity słuch – mają tworzyć znajomą przestrzeń dla kota. Zróbmy to także, a może przede wszystkim kiedy wychodzimy z domu.

4. Jeśli w czasie sylwestrowej nocy jesteśmy obecni w domu – bawmy się z kotem, również częstując go przysmakami. Przekażmy kotu komunikat: „To co dzieje się za oknem nie jest ważne, nic się nie dzieje, możemy się bawić”. Poza tym nie skupiajmy na kocie zbyt dużej uwagi (nie wgapiajmy się w niego) to także może go dodatkowo zestresować.

5. Jeśli mieszkamy z kotem, który panicznie reaguje na hałas. Już zacznijmy podawać kotu środki wywołujące relaksację – dostępne w gabinetach weterynaryjnych.

W przypadku kotów wychodzących – najbezpieczniej będzie jeśli tego dnia nie będą wędrować po okolicy. Czyha na nie wtedy znacznie więcej niebezpieczeństw oraz przerażający hałas, który może spowodować paniczną ucieczkę np. wprost pod koła samochodu.
Oczywiście po zamknięciu kota w bezpiecznym pomieszczeniu można zastosować wszystkie powyższe rady.
———————————————————————————————————————————–

Jeszcze gdzieś tam w oddali słychać jeszcze „petardową wojnę”, a ja mogę napisać, że przetrwaliśmy kolejnego sylwestra.

Jestem dumna z Nilperta, który z kota biegającego w panice i próbującego ze strachu wcisnąć się pod szafki w kuchni (4 lata temu), zmienił się w kota w miarę spokojnie znoszącego wybuchy i wykazującego zaniepokojenie tylko podczas największej kanonady.
Natomiast zagadkę stanowił dla mnie Hotei – to jego pierwszy sylwester (właściwie drugi, ale w zeszłym roku miał miesiąc i był ze swoją mamą w spokojnym miejscu).
Nie było źle, pod łóżko wlazł tylko podczas największych wybuchów i dość szybko mu się to znudziło.
Kiedy jeszcze nie było najgłośniej sporo się bawiliśmy, było głaskanie (w momentach kiedy koty były odprężone) i podawanie przysmaków – im było głośniej tym więcej.
Jednak w pewnym momencie hałas skutecznie odciągnął uwagę kotów od zabawy. Wtedy pozwoliłam im odejść tam gdzie chciały i nie niepokoiłam ich swoją uwagą.

Bunia i Lola to w ogóle inna kategoria – po prostu spały.

(©Karolina Telwikas)
Źródło grafiki – Internet