Kiedy nie ma nadziei

Thor Gatta*Pl

Temat umierania naszych podopiecznych to temat trudny i rzadko poruszany.
Dla każdego opiekuna podjęcie decyzji o uśpieniu to ogromnie trudna decyzja, której często nie potrafi podjąć.
Pojawiają się wątpliwości, czy na pewno nie można już kotu pomóc, czy nie ma jeszcze jakiejś drogi ratunku.
Jednak musimy zdać sobie sprawę z tego, że kot często cierpi w milczeniu i to my, opiekunowie, powinniśmy dbać o to by nasz podopieczny nie cierpiał tylko z powodu naszej słabości.

Na jednym z seminariów, w których uczestniczyłam, Vicky Hall’s (brytyjska kocia behawiorystka, autorka wydawanych również w Polsce poradników o kotach), mówiła o tym, że koty nie rozumieją koncepcji „cierpienia dla lepszego jutra” i ocena ich życia musi być dokonywana przez opiekuna (i lek. wet.) na podstawie tego jak się czują w danym momencie. Oczywiście w pewnym czasie.
Ważne jest zachowanie równowagi pomiędzy:
– zachowaniami normalnymi – reakcja na bodźce, zabawa, kontakty społeczne, poczucie kontroli i przewidywalność,
– zachowaniami wynikającymi np. z choroby – ból, dyskomfort, bezradność, brak przewidywalności, niepokój, nudności.

My, ludzie-opiekunowie i tak będziemy cierpieć. Nie pozwólmy cierpieć kotom dłużej niż to absolutnie konieczne.
(Dla Thora©Karolina Telwikas)