Koci foch…

…kiedy człowiek znika z domu na dłużej.

Zapewne większość kocich opiekunów spotkała się ze zjawiskiem kociego focha. Dla osób, które nigdy wcześniej nie opiekowały się kotem może się owo zjawisko wydać co najmniej dziwaczne, bo taki np. pies wita nas po dłuższej nieobecności radością wprost proporcjonalną do owej nieobecności.
A kot nie.
Kot nas nie dostrzega, więcej nawet, wygląda jakby nas ignorował. Nie patrzy, odwraca głowę. Dopiero po jakimś czasie raczy dostrzec naszą obecność, a i wtedy podchodzi do tego bez euforii, raczej ze stoickim spokojem.
Dlaczego tak się dzieje?
Nie mam pewności. Mogę tylko przypuszczać, że kot musi „na nowo” przyzwyczaić się do nowego elementu kociej rzeczywistości jakim jest człowiek.
Koty uwielbiają rytuały i stały rytm życia. Znikając z domu zaburzamy ich codzienny rytm – wracając również (bo już zdążyły przyzwyczajać się do tego, że nas nie ma).
Muszą się zatem przystosować do nowej sytuacji – i stąd koci foch.
(©Karolina Telwikas)