Kocia agresja

Źródło: shutterstock

Zdarzają się w naszym wspólnym kocio-ludzkim życiu sytuacje kiedy nasz koci domownik z łagodnej, mruczącej istoty staje się rozjuszoną bestią z uszami położonymi po sobie, wściekle bijącym o boki ogonem, prychającą, wyjącą i syczącą.

Takie zachowanie zwykle nas zaskakuje, najczęściej nie potrafimy sobie z nim poradzić, jesteśmy bezsilni.

Przyczyn takiego zachowania może być mnóstwo. Agresja wynika bowiem z wielu, dla nas, ludzi, pozornie nieistotnych przyczyn. Może ona wynikać ze złego samopoczucia kota – koty jako samotni łowcy ukrywają swoje słabości, by nie stać się ofiarą kogoś silniejszego, zdrowszego. Często kiedy kot pokazuje złe samopoczucie (choćby zachowaniem agresywnym) – choroba może być już mocno zaawansowana.

Oprócz zachowań agresywnych o podłożu somatycznym możemy wyróżnić co najmniej kilka rodzajów kociej agresji:
– agresja z rozdrażnienia,
– agresja łowcza,
– agresja terytorialna i macierzyńska,
– agresja ze strachu
– oraz np. agresja przemieszczona lub związana z osobowością.

Uważna obserwacja zachowania naszego podopiecznego i odpowiedź na kilka pytań często pozwala nam dostrzec szerszy kontekst całej sytuacji, określenie z jaką agresją mamy do czynienia i podjęcie odpowiednich kroków by pomóc kotu i jego człowiekowi.

Przypadek:

Problem: Kotka wyjąca i sycząca na progu łazienki, gdzie umieszczono ją po przybyciu do nowego domu. Opiekunka obawiająca się o swoje zdrowie i martwiąca się o relacje z kotką.

Opiekunka chcąc obłaskawić kotkę często próbowała nawiązywać z nią kontakt wzrokowy i przemawiając do niej. Jest to jeden z najczęściej popełnianych przez nas, ludzi błędów w pierwszych kontaktach z kotami. Kot, który nas nie zna, wpatrywanie się w niego (dla człowieka jest to zupełnie normalne zachowanie), odbierze jako zachowanie agresywne.

Koty w naturalnym środowisku, zanim przejdą do łapoczynów, uprawiają grę w „kto pierwszy mrugnie” czyli trwają w bezruchu wgapiając się w siebie, dodatkowo często wokalizując. Kocie starcia bardzo często kończą się na tym etapie, po prostu jeden z kotów odpuszcza i odchodzi. Dzięki temu kot wychodzi z takiego starcia bez obrażeń fizycznych, które mogłyby zagrozić normalnemu funkcjonowaniu kota na jego terytorium.
(©Karolina Telwikas)