Kocie terytorium

Hotei

„Koty przywiązują się do miejsca, nie do ludzi”.
Często spotykam się z takim stwierdzeniem, również wśród opiekunów kotów. Na tyle często, że zaczęłam się nad tym zastanawiać.
Nie ulega wątpliwości, że każdy kot jest istotą terytorialną, czyli rezyduje na pewnym określonym terenie, na którym ma wyznaczone ważne dla niego strefy oraz ciągi komunikacyjne. Na swoim terytorium kot pozostawia informacje (głównie zapachowe) „oswajające” i czyniące je bezpiecznym dla rezydenta oraz znaki dla innych użytkowników tegoż obszaru. Dzięki temu teren ten może być użytkowany przez kilka kotów, lecz koty mogą się na nim np. w ogóle ze sobą nie spotykać i nie inicjować konfliktów.

Kot przeniesiony w inne miejsce, pozbawione jego oznaczeń, będzie się z pewnością czuł zagrożony, a jego samopoczucie trudno by nazwać dobrym. Dlatego, jeśli ma okazję, wraca na miejsce, które jest mu znane i gdzie czuje się bezpiecznie.

A co w sytuacji kiedy razem z kotem przeniesiemy w nowe miejsce również pozostawione przez kota komunikaty zapachowe? Kiedy do nowego np. mieszkania zabierzemy nieco poużywaną kocia kuwetę ze żwirkiem, kocie legowiska i kocyki, drapak, meble, o które kot się poocierał (i trochę podrapał), nasze ubrania tysiąc razy wyleżane przez kota – wtedy kotu z pewnością znacznie łatwiej zaakceptować przenosiny i przystosować się do nowego miejsca.
(©Karolina Telwikas)