Kot i podróż

fot. Karolina Telwikas

Na początek, uwaga – każdy kot będzie inaczej reagował na dłuższą podróż.
Bo o takiej podróży z kotem, zamierzam dzisiaj napisać.

Są koty, które zaakceptują zapakowanie do transportera i takie, dla których będzie to dodatkowy stres. Są takie koty, które z zaciekawieniem będą się rozglądać po wnętrzu samochodu i takie, które z przerażeniem najchętniej schowałyby się głęboko pod fotel, są i takie, które prześpią podróż. Ale i takie, które całą drogę będą czuwały drżąc z nerwów.
W związku z tym, na dłuższy czas przed podróżą (niech to nie będzie rozmowa na dobę czy dwie przed wyjazdem), warto porozmawiać z lekarzem weterynarii o zastosowaniu środków wyciszających, które mogą złagodzić stres związany z podróżą – te delikatnie lecz skutecznie działające trzeba podawać przez dłuższy czas.
Co jeszcze można zrobić?
W czasie podróży ważne jest by kot czuł się jak najbardziej komfortowo i bezpiecznie (na tyle na ile jest to możliwe).
Jeśli podróż ma trwać kilka godzin, a kot ma ją spędzić w transporterze, który powinien być odpowiednio duży. Tak duży, by kot mógł swobodnie wstać obrócić się dookoła własnej osi i położyć na boku.
Polecam transportery plastikowe zapewniające kotu bezpieczeństwo i stabilne podłoże. Do transportera można włożyć kocyk, sweter, cokolwiek co pachnie naszym domem i kotem, na wierzch dobrze położyć chłonny podkład (gdyby kotu zdarzyła się jakaś „wpadka” typu wymioty lub biegunka).
Dodatkowo można zastosować syntetyczne kocie feromony w spray’u (wypsikać transporter na kilkanaście minut przed włożeniem kota lub popsikać jałową gazę/bawełnianą szmatkę i włożyć do środka) lub fermonową obrożę (jeżeli jej noszenie nie jest dla kota dodatkowym stresem). Jeśli kot lubi przesiadywać w zaciemnionych miejscach, można transporter dodatkowo przykryć jakąś tkaniną uważając by zachować cyrkulację powietrza.

Podczas podróży kot zapewne nie będzie chciał jeść ani pić, ale warto mieć ze sobą wodę w butelce oraz miseczkę (podczas postoju można spróbować podać kotu wodę, ale nic na siłę). Otwierając transporter uważajmy, by zestresowany kot nie uciekł nam z samochodu. Dla dodatkowego zabezpieczenia, można kotu założyć szelki. Przerażone zwierzę ucieka na oślep i nie reaguje na żadne nawoływania.

Kiedy przywoziliśmy do naszego domu Hotei, zastosowaliśmy większość opisanych przez mnie zabiegów – kociak był niespokojny może przez pierwsze pół godziny podróży. Potem rozciągnął się w transporterze i zasnął. Przespał niemal sześciogodzinną podróż.
(©Karolina Telwikas)
Źródło zdjęcia: www.drsfostersmith.com