Mięsa w kociej diecie
Przede wszystkim mięso musi być świeże. Czyli generalnie nie powinno być kupowane w supermarketach tylko np w małych sklepach, które zamawiają małe ilości mięsa i często. Dzięki temu kupujemy mięso, które jeszcze przez jakiś czas (krótki) nie zaczyna się psuć. Kilka lat temu radzono je zamrażać na kilka dni. Jednak nie likwiduje się w ten sposób bakterii, a tylko hamuje ich rozwój i po rozmrożeniu znów zaczynają się namnażać. Najbardziej skuteczne byłoby zamrażanie w temp. Powyżej -19 st. C i to na kilka tygodni. Raczej jest to mało realne.
Mięso drobiowe najlepiej sparzyć przed podaniem, chyba że mamy pewność, że nie jest zagrożone salmonellą (która jest niebezpieczna dla kota o osłabionej odporności, kot zdrowy sobie z tym poradzi).
Ryby. Część gatunków ryb należy podawać wyłącznie po obróbce cieplnej. Zawierają tiaminazę, która niszczy (rozkłada) witaminę B1, a także tlenek trójmetyloaminy, który może wywołać on niedobory żelaza. Inne z kolei można podawać w formie surowej.
Jakie mięso? Jak już wspomniałam – bezwzględnie świeże. Dodatkowo dobrze by było żeby mięso miało przerosty, ścięgna, tłuszcz. Kot powinien gryźć. Czyści sobie wówczas zęby. Poza tym takie, które kot będzie chętnie jadł. Tak więc należy przetestować i nie zrażać się niepowodzeniami. Proponuję metodę małych kroków. Czasem, początkowo, można polać mięso sosem z ulubionej mokrej karmy.
Wołowina. Najlepiej podawać mięso poprzerastane np. udziec, gicz.
Ryby. Ryby podawane w formie surowej: dorsz, flądra, halibut, łosoś, morszczuk, okoń, pstrąg, sola, szczupak, węgorz. Podawane wyłącznie po obróbce termicznej: karp, leszcz, makrela, miętus, mintaj, płoć, śledź, sum, sandacz.