Przygotowanie domu/mieszkania
Z jednej strony wydaje się, że kot nie jest wymagającym współmieszkańcem. Wydaje się… Przygotowanie domu na przyjęcie kota okazuje się dla niektórych nie lada wyzwaniem. Musimy postawić sobie szereg pytań dotyczących naszego mieszkania/domu i jego przystosowania dla nowego mieszkańca.
Spróbujmy wyobrazić sobie, że jesteśmy kotem i oczyma kota spojrzeć na nasze mieszkanie. Co spostrzeże kot?
Miejsca dogodne do wciśnięcia się i schowania żeby nie można go było znaleźć – takie miejsca trzeba zlikwidować lub zabezpieczyć by kot nie mógł się tam zaszyć. A kot ma niesamowite właściwości „wciskające” i „zaszywające”. Każda szczelina jest potencjalną kryjówką.
Kable i przewody leżące sobie swobodnie za biurkiem czy kanapą. Jest to znakomita okazja dla kota wykazania się ostrością swoich zębów w czasie kiedy człowiek nie ma czasu zajmować się kotem.
Okna, balkony i tarasy – niezabezpieczone są śmiertelnym niebezpieczeństwem dla kota. Za oknem, poza balkonem kot dostrzega mnóstwo interesujących rzeczy, do których chce się dostać. Nie ma świadomości np. tak wielkiej wysokości na jakiej znajduje się nasz mieszkanie, pułapki jaką stwarzają uchylne okna czy niebezpieczeństw jakie stwarza miejska ulica. To na człowieku ciąży obowiązek zapewnienia kotu bezpiecznego bytowania.
Kuchenka, żelazko, pralka – normalne domowe sprzęty. To również potencjalne niebezpieczeństwa dla kota. Kuchenka i pralka to możliwe kryjówki – strach nawet sobie wyobrazić co by się stało gdybyśmy je włączyli, a kot był w środku. Niebezpieczna jest także nie zamknięta muszla klozetowa – ciekawski kociak próbuje zajrzeć wszędzie, a śliska, mokra powierzchnia nie daje oparcia dla łap i staje się pułapką.
Chemikalia, leki i małe przedmioty (gumki do włosów, sznurki, nici, igły) – należą do rzeczy, które muszą być bezwzględnie poza zasięgiem kocich łap i pyszczka.
Rośliny – wiele z naszych roślin doniczkowych może być dla kota trujących lub niebezpiecznych. Należy zrobić ich przegląd i ewentualnie te szkodliwe wyadoptować w dobre ręce.
Warto także zaopatrzyć się w blokady drzwi, szafek i okien.
Czy nie przypomina to wam zabezpieczania mieszkania przed raczkującym dzieckiem? (Karolina Telwikas)